sobota, 17 marca 2012

O.

Czy zawalczyłbyś gdybym upadła?
Upadasz, lecisz staczasz się, stoisz po środku ciemnego lasu, nie znasz drogi. Nie boisz się, wiem o tym. Tłumisz krzyk, nie możesz krzyczeć. Słyszysz ciszę, wiem. W Twojej głowie toczy się walka o życie prawda? o życie Twojego wysokiego ego, Twoich utopijnych ideałów. Spadasz wraz z cegłami Twoich chorych idei. Walczymy na arenie o swoje dusze. Zapomniałam, Ty nie masz duszy. W słowach są klucze   w myślach są drzwi. Nie przeżyjemy oboje. Patrze na Ciebie i Ciebie nie widzę. Widzę głupotę rozkładającą się jak ciało na pustyni. Uśmiechasz się i dostajesz klucz i czyścisz drogę do mojego serca, ale walka trwa. Upadamy. Wstajemy.Walczymy. Widzę brudne mankiety Twojej białej koszuli. Upadłeś. Twoje obszarpane nogawki.. Podróż Trwa.. Boisz się. Strach jest potężny kiedy źródłem jest dobro. Nie jestem dobrą osobą. Czy Twój strach był by silniejszy jeżeli powiem że zabiłam?. Że z zimną krwią zabiłam Twój uśmiech, Twoje znamię dzieciństwa, Twoja niewinność. Strach z powodu dobra jest większy. Starłam Twój dziecięcy uśmiech z Twojej twarzy wtedy, kiedy się cieszyłeś. Wreszcie Ci się udało. Nigdy nie zapomnisz.. Jestem tego pewna. Upadasz. Upadam. Walczę nadal. Cały czas w Twojej głowie...

                                                                           

2 komentarze: